sobota, 15 grudnia 2012

chustka.blogspot.com

Wczoraj w nocy natknęłam się na niesamowity blog: chustka.blogspot.com Pisała go wspaniała osoba, pełna marzeń, siły, nadziei. Pełna wiary, w to, że uda jej się wygrać z niełatwym przeciwnikiem. Rak.Choroba, która powali na łopatki najsilniejszego. Dlatego by stoczyć z nim tą nie równą walkę potrzeba zarówno wsparcia bliskich, jak i wielkiej wewnętrznej siły. Joasia miała i jedno i drugie.  Dlatego walczyła. Ostro walczyła!!! I pokazała, że zawsze warto mieć marzenia. Nie zależnie od sytuacji  warto mieć cele do których się dąży. Czasami tak prozaiczne, a jednak, tak ważne:


chcę w te wakacje spłynąć Krutynią. 

chcę powiedzieć tak Niemężowi.
chcę napić się drinka, gdy mój Syn skończy studia.
chcę wtulić się w ciałka wnucząt i sprawdzić, czy będą tak cudownie pachnieć jak Pulpet, gdy był maleństwem.



pierdolę.
zostaję.
nie umieram.



Wczorajsze poznanie przeze mnie Joanny i m.in jej powyższe słowa, sprawiły, że nie mogę przestać o Niej myśleć. Jaka była dzielna. I jak kruche, jest to nasze życie. Dlatego trzeba żyć, póki można!!! 

I choć to wszystko wydaje mi się takie znane, to po czasie spędzonym na blogu Chustka, nabrało to takiego innego dla mnie znaczenia. To po prostu zaczęło COŚ znaczyć.

" Joasiu, jesteś dla mnie Wielka. Dziękuję, że pojawiłaś się w moim życiu. [*]"

PS. Idę przytulić się do mojego synka.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz